Dla Mil.
Zaufała.
To mrożące krew w żyłach
spojrzenie odbierało jej tchu. Nie była w stanie kontrolować swoich emocji.
Gdzieś głęboko w sercu wciąż tliła się nadzieja, że go odzyska, że znów będzie
jak dawniej. Nigdy nie wyrosła z tych marzeń. Nigdy.
Kochała.
Wciąż nie mogła wymazać z pamięci
jego gorącego oddechu, umięśnionego ciała i parzących ust na jej ciele.
Doskonale zdawała sobie sprawę, że to nie był tylko seks, pieszczoty dla
przyjemności, ale też miłość. Uprawiali miłość tak namiętnie i pożądanie, że
trudno byłoby o tym zapomnieć ot tak.
Nienawidziła.
Mimo obietnic, które jej składał,
zawsze coś musiało pójść nie tak. Dokładnie jak tego feralnego ranka, gdy
obudziła ich wiadomość od Hokage. Jeszcze wtedy to wydawało się być
codziennością, shinobi muszą wywiązywać się ze swoich obowiązków. Sądziła więc,
że wróci jak zwykle i znowu spędzą trochę czasu razem, milcząc i kochając się z
rozkoszą.
Wrócę, powiedział. Obiecał, patrząc głęboko w jej szmaragdowe
tęczówki. Owszem, wrócił – zmieniony, inny, a wciąż jakby taki sam. Ale przecież
tego dnia wszystko już było inne. Stare, puste, odległe, a zarazem tak bardzo
obce.
Pamiętała.
Z lekkim uśmiechem na ustach
przypomniała sobie dzień, gdy pierwszy raz ją uratował i nie stwierdził, że
jest słabą dziewczynką. W tym momencie stał się jej bohaterem, ale także i
koszmarem. Krew lejąca się strumieniami, trzask łamanych kości i krzyki jej
oprawców – te wspomnienia jak żywe zapłonęły przed oczami. Nie chciała
zapomnieć. Nienawiść sprawiła, że nie czuła współczucia. Ogarniał ją wstręt. A
on… a on przerażał ją tak bardzo, że bała się nawet na niego spojrzeć.
Płakała.
Co noc wylewała morze łez.
Wpatrywała się w ich wspólne zdjęcia. Błądziła po olbrzymim, pustym mieszkaniu,
szukając cząstki jego obecności.
Tęskniła.
Jej serce obumierało z tęsknoty,
codziennie grzebała się żywcem, tracąc gdzieś siebie kawałek po kawałku.
Wszystko tak nagle się zmieniło. Wojna zniszczyła wszystkich doszczętnie. Tak
brutalnie poszarpała ich serca na kawałki.
Ale życie toczyło się dalej. Było
piękniejsze, później zostało zniszczone, a teraz znowu rusza własnym torem i
powoli nabiera kolorów. Wszyscy mknęli w stronę wschodzącego słońca, nie chcąc
przegapić złocistych promieni nadziei. Postanowili zostawić przeszłość za sobą.
— Do pełni szczęścia brakuje
tylko ciebie…
Słone łzy skapnęły na marmurowy
nagrobek. Różowe kosmyki włosów opadły na jej twarz, a ona trwała w tej
rozpaczy jeszcze chwilę, wsłuchując się w melodię tańczącego wiatru.
Mil, dziękuję za
inspirację. Może nie popłynę tak bardzo w stronę, którą zaproponowałaś, ale
otworzyłaś mój umysł na coś ciekawego. Znaczy, mam taką nadzieję.
Ze spraw
organizacyjnych: postaram się, by rozdziały pojawiały się co tydzień. W piątki.
Niestety nie mogę niczego obiecać, gdyż niedługo zaczyna się jakże cudowny rok
akademicki, a ja w weekendy (co dwa tygodnie) mam jeszcze dodatkowe zajęcia w
szkole, więc nie jestem w stanie zapewnić, że będę trzymać się ściśle
harmonogramu. Ale na pewno się postaram! :)
Do napisania!
Oj, nie ma za co dziękować. Cieszę się, że otworzyłam twój umysł :D Marmurowy nagrobek? Czyli co ? Sasuke kopnął w kalendarz?! Ha! Dobrze mu tak! Uh...sorry, Sasuke wkurzył mnie w najnowszym chapterze i jeszcze mi nie przeszło. Ale serio ciekawi mnie kto to tam spoczywa pot tym nagrobkiem. Uchiha czy ktoś inny?
OdpowiedzUsuńProlog jak to prolog. Krótki. Trudno coś dużo o nim powiedzieć. Więc pozostało mi czekać na rozdział pierwszy :)
Pozdrawiam.
Mil( a właściwie Miliko XD).
PS. Zapomniałam! Dziękuję bardzo za dedykacje :)
UsuńJest za co dziękować, jest! :)
UsuńA kto tam leży... okaże się dopiero na samym końcu opowiadania. Tak się składa, że opracowałam je dość szczegółowo hahaha 3:)
Dziękuję za komentarz, Mil (teraz dla mnie będziesz już tylko Mil, musisz mi wybaczyć xD) :D
Ojej, na końcu opowiadania? Mam co do tego złe przeczucia.Chyba będą obfite łzy przy czytaniu :( XD
UsuńMil(sama jestem zbyt leniwa, aby podpisywać się pełnym nickiem, wiec nie ma co wybaczać,że będziesz mnie tak nazywać XD).
Skoro tak uważasz, to możesz zacząć zbierać chusteczki, Mil xD
UsuńCzyli chyba muszę jutro polecić do Biedronki po pierwszą paczuszkę,hm? :P A tak serio to jestem ciekawa co tam wymyśliłaś i mam nadzieje, że mnie zaskoczysz. Tyle historii przez ostatnie lata przeczytałam, że trudno znaleźć coś nieprzewidywalnego :)
UsuńMil
PS. Jeśli chcesz pogadać,zapytać o coś czy coś to zapraszam na gg:31056150
Chusteczki z biedronki najlepsze! :) Oj, wysoka poprzeczka, wiem, ale mam nadzieję, że podołam!
UsuńI aj, nie mam gadu gadu :c ale ze względu na bloga chyba skorzystam! ;p
Zabrakło mi słów. Jestem tym poruszona i zachwycona.
OdpowiedzUsuńBlue! Aj, nie chwytaj mnie za serce takimi słowami! Wzruszyłam się! :<
UsuńJa też! Epilog jest wspaniały, ratujesz mnie nim od pewnej chandry.
UsuńBardzo się cieszę, że Cię ratuję! To bardzo miłe :)
UsuńWeszłam, bo zostawiłaś u mnie komentarz, więc z ciekawości chciałam zobaczyć czy masz jakieś blogi i o czym piszesz, bo niedawno natrafiłam na ciekawe opowiadanie NIE-FF, więc to mnie troszkę zmotywowało
OdpowiedzUsuń... i co? Pierwsze pytanie! Jak możesz widzieć niedoskonałości w tych początkach?! Moje, a twoje początki to dwa skrajne światy! Ja tu nie widzę nawet cienia niedoskonałości, tak mi się podobał prolog! Taki wyważony, emocjonalny... a ja lubię to najbardziej! Nie żadne pitu-pitu, tylko MIŁOŚĆ, NIENAWIŚĆ, BÓL!
Szczerze, to nawet nie spodziewałam się tu zastać opowiadania SS, a tu... taka niespodzianka! Nie wyobrażasz sobie mej przeogromnej radości! Tak mało dobrych blogów.. Jestem przeszczęśliwa i mam nadzieję, że rozdziały faktycznie będę się pojawiały co piątek - wtedy tymbardziej będę na niego czekała. xD
I... cóż... cóż ja mogę powiedziec o prologu? Jestem zachwycona i uraczona, tak jakbym zjadła pączka bez wyrzutów sumienia. xD Pozostaje mi jedynie czekać na nowy rozdział i wtedy dogłębniej się rozpisać... ah! no i życzyć ci dużo weny i powodzenia!
Pozdrawiam cię serdecznie! :)
Rozpływam się z zachwytu nad Twoimi słowami i do dnia dzisiejszego nie wiem, co odpowiedzieć.
UsuńPo prostu dziękuję z całego serca!
Jakim cudem ja nie zabrałam się za to wcześniej?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia co powiedzieć. Dogłębnie mną poruszyłaś. Dawno nie wzruszyłam się tak bardzo, czytając coś.
Ten prolog jest króciutkim tekstem, a ja już jestem w stanie stwierdzić, że zakochałam się w tym blogu. Piszesz cudownie, bardzo emocjonalnie, aż chce się czytać i czytać.
Doszły mnie ostatnio słuchy, że myślałaś nad porzuceniem tego bloga — co, przyznam, w tym momencie mnie aż boli. Mam nadzieję, że odejdziesz od tego pomysłu.
Tymczasem ja biorę się za dalsze rozdziały. Wrócę z komentarzem, gdy już wszystko nadrobię i będę miała więcej do powiedzenia. :)
Pozdrawiam! ♥